Canberra – australijska oaza spokoju

Canberra to cudowne miasto, chociaż ma opinię “nudnego”. To miasto przestrzenne, pełne zieleni, szerokich ulic, chodników i rowerowych ścieżek, prawie puste oraz niezwykle czyste. To miasto, w którym “złapać oddech”, tym bardziej, że powietrze jest tam czyste, nasycone wonią eukaliptusów. Canberrę otaczają Alpy Australijskie, a w samym mieście znajduje się mnóstwo wzgórz, z których można podziwiać panoramy stolicy.

Busz-Canberra mówią mieszkańcy na swoje miasto i to określenie jest w pełni uzasadnione. Canberra  wdziera się do buszu a busz walczy o przetrwanie w mieście. Widać to na każdym kroku, prawie wszędzie wzdłuż ulic ciągną się sparki pełne starych drzew.

Niektórzy twierdzą, że  Canberra jest nudnym miastem, ja uważam, że niesamowicie spokojnym. Kontrast buszu z  miastem, który spotykam na każdym kroku bywa fascynujący.

Ze Wzgórza Ainslie widać dokładnie Parlament – najważniejszy z budynków w Canberze oraz Anzac Parade Memorials – aleję prowadzącą do Australian War Memorial –  australijskiego pomnika muzeum.

Parlament położony nad jeziorem jest widoczny z prawie każdego miejsca w Canberze.  Został wzbiesiony w 1988 roku na wzgórzu Capitol w centrum stolicy Australii. Budynek został zbudowany ze składek obywateli Australii a otwierała go Elżbieta II. Podobno jego koszt przewyższył koszt budowy słynnej opery w Sydney. 

Budynek Parlamentu jest otwarty dla zwiedzających i każdy obywatel świata, który wjedzie na terytorium Australii ma możliwość obserwowania na żywo obrad australijskiego parlamentu.

Wchodząc do gamchu Parlamentu poddawani jesteśmy kontroli, tak jak na każdym lotnisku. Gdy zwiedzałam Parlament nie czułam się jak intruz, raczaj jak klient w muzeum. Wszystko dookoła było przyjazne a urzędnicy, przyzwyczajeni do zwiedzających dzielili się z nami ciekawostkami na temat budynku oraz samych rozpraw. W budynku Parlamentu znajduje się 4,5 tysiąca pokoi. 

Idąc głównym korytarzem mozemy podziwiać galerię portretów Ministrów. 

 Jedna z sal obra ma kolor liści eukaliptusa. 

Największa z sal jest w kolorze orchy symbolizującej kolor australijskiej ziemi. 

Z dachu Parlamentu roztacza się piekny widok na Canberre oraz plac przed Parlamentem wyłożony kostką brukową przedstawiającą malowidło aborygenckie.

Można też podziwiać z niego maszt flagowy o wysokości 81 metrów oraz trójkąt parlamentarny, który stał się symbolem stolicy Australii.

Widok z dachu Parlamentu na Australian War Memorial.

Budynek “starego” Parlamentu zwany Old Parliament Hous oraz  namiot –  Aboriginan Tent Embassy (Aborygeńska Ambasada w Namiocie) umiejscowiona tam od 1972 r. . 

Ten budynek przypominający nasz katowicki spodek to nie stadion sportowy tylko muzeum techniki.

 Za spodkiem znajduje się  słynny Hotel “Hotel”.

Hotel  “Hotel” zbudowany został w całości z drewna pochodzącego z recyklingu. 

Materiały użyte do budowy i dekoracji wspólnych przestrzeni są w pełni naturalne i przyjazne środowisku. 

W ofercie hotelu znajdue się 68 designersko zaprojektowanych pokoi, rozmieszczonych na trzech piętrach budynku Nischi. 

Noc w hotelu to koszt od 260 do 465 AUD w zależności od standardu (ceny aktualne w 2016 roku). 

W Hotelu znajduje się kino oraz klimatyczna restauracja z  najlepszą kawą w Canberze.

Narodowa Galeria Portretu, w której znajduje się niezwykła wystawa portretów postaci historycznych oraz współczesnych, uzupełnionych życiorysem danej osoby albo historią powstania portretu.

Galeria portretu

Galeria portretu

Galeria portretu – sala poświęcona wybitnym kobietom

Budynek Sądu Najwyższego sąsiadujący z Galerią Narodową i Galerią Portretu udostępniony zwiedzającym, w którym pracownicy Sądu są jednocześnie wspaniałymi przewodnikami.

Canberra, chociaż jest górski miastem, położonym około 150 km od Oceanu – co wpływa na problemy z wodą w czasie upalnego lata – pełna jest dekoracyjnych fontan.

Woda w mieście tzw.”kranówa” jest zdatna do picia bez konieczności gotowania, jest nawet całkiem smaczna, co zapewne nie uszczęśliwia producentów i dostawców wody mineralnej.

To nie namiot bezdomnego tylko protest w sprawie aborygenów.  Aborygeni w Australii to trudny,  interesujący temat, więc na razie zbieram informacje, podpytuje i obserwuję.

Współcześni artyści realizują tutaj swoje pomysły, czyniąc deptaki i place jeszcze bardziej interesującymi.

Koło figurki związanej owcy oraz szykującego się do ataku (seksualnego?) barana trudno przejść obojętnie.

Stado biegnących psów na ulicy każe się zastanowić nad tym, czy ulice są tylko dla ludzi?

Parki, place, alejki, deptaki… brakuje tylko zabytków.

Ten mural w centrum Canberry wygląda rewelacyjnie i może warto by go skopiować w Krakowie?

Centrum Canberry to nowoczesna architektura biurowców, ponieważ stolica Australii jest przede wszystkim miastem  urzędników.

Canberra Centre – biurowce i najbardziej zatłoczone ulice w mieście.

Zaskakujące jest to, że ulice w centrum stolicy Australii, w sobotnie, czyli wolne, wczesne popołudnie były zupełnie puste, jakby wymarłe. Czy tutaj nikt nie chodzi ulicami?

Nawet z zabudowanego centrum Canberry można zobaczyć słynną Telstra Tower na Black Mountain.

Jezioro Burley Griffin zbudowane w w 1963 roku na rzece Molonglo River w centrum Canberry.

Dzwonnica na półwyspie jeziora Burley Gryffin.

Na ścieżkach wokół jeziora pełno spacerowiczów i rowerzystów, jego brzegi są  świetnie zorganizowane, zwłaszcza w centrum, gdzie nie brakuje wygodnych ławek, stolików dla tych co mają ochotę na piknik, ani czystych, bezpłatnych toalet.

Łodzie na Jeziorze Gryffin cumują cały rok, ponieważ pomimo kontynentalnego klimatu Canberry, ono nigdy nie pokrywa się lodem.

Z jeziora chętnie korzystają również kajakarze, żeglarze i wędkarze oraz żeglarze.  Nie sprawdzałam temperatury wody, ale w wrzesień charakteryzuje się tutaj bardzo zmienną pogodą, jednego dnia w ciągu dnia jest 18 stopni, a w nocy 7, kolejnego – w dzień 9 a w nocy nawet minus 2. Oczywiście wiosna już nadeszła, więc czuć już zdecydowanie cieplejsze tendencje.

Żurawie brodzące w pobliżu jeziora Burley Gryffin.

 Kingston – osiedle nad samym jeziorem – jedno z najatrakcyjniejszych miejsc do zamieszkania w Canberze.

Dzielnica Kingston pełna luksusowych restauracji przypomina klimat Wenecji.

Kingston

Każda dzielnica ma swoje centrum handlowe, które oprócz sklepów posiada restauracje zapełniające się w porze lunchu (centrum Manuka)

Floriada – coroczny wiosenny festiwal kwiatów, który sprawia, że stolica Australii tonie w kolorowych tulipanach, storczykach, różach, bratkach, żonkilach i irysach.

Park nad jeziorem

Canberra pełna jest parków i dzikich rezerwatów “wchodzących” w centrum miasta.

Rezerwat Jerrabomberra położony nad jeziorem Gryffin. W oddali widać Black Mountain ze słynną wieżą widokową, znajdującą się na drugim końcu Lake Gryffin.

Ogród Botaniczny w Canberze pełen zachwycających roślin.

National Arboteum – Muzeum Bonsai – kolejne interesujące miejsce, zwłaszcza dla miłośników roślin.

Droga do wzgórza Red Hill prowadzi przez przepiękny rezerwat. Rezerwatami są określane zielone tereny w środku miasta, pełne ścieżek wśród eukaliptusów, krzewów i bujnej australijskiej roślinności w których żyją dzikie zwierzęta.

Na szczycie Red Hill znajduje się klimatyczna kawiarnia, ze wzgórza roztacza się fantastyczny widok na Canberrę.

Dekoracja parku – didgerido  – instrument dęty australijskich aborygenów.

Poza nowoczesną zabudową w centrum miasta, Canberra wygląda jak wioska albo dzielnica willowa. Jednorodzinne domki, tonące w drzewach i kwiatach są po prostu ładne, na co spory wpływ mają ich niewielkie rozmiary.

Przed wieloma domkami, a nawet na ulicznych parkingach stoją łodzie oraz katamarany – wszak Australia to idealne miejsce do uprawiania sportów wodnych, od których nie stronią nawet mieszkańcy górskiej Canberry.

Wózki sklepowe, które są oczywiście bezpłatne, można spotkać rozrzucone po całym mieście, na ulicach, przystankach autobusowych, nawet w przydomowych ogródkach. Przecież one są po to, żeby ułatwiać życie mieszkańcom.

Dla bezdomnego wózek sklepowy jest niezwykle przydatny, nie wiem dlaczego krakowscy bezdomni nie wpadli na ten pomysł? Tylko jak przeciskać się przez tłumy w centrum Krakowa z wózkiem sklepowym? Takie rozwiązanie jest możliwe tylko w Australii.