Dystans do dobrych rad

Usiadłam nad pustym arkuszem, żeby napisać felieton do Angelusa i pomyślałam, iż jestem jak autor reklamy, zachwalający cudowny produkt, który ma nas uszczęśliwić. Gdy napiszę o opróżnianiu mieszkania ze zbędnych przedmiotów, ponieważ akurat oczyściłam swoje i poczułam się lepiej – wcale nie oznacza, że Twoje mieszkania potrzebuje wiosennych porządków. Może jesteś typem magazyniera i dobrze się czujesz w swoim zagraconym domku? Jeżeli napiszę o dbaniu o zdrowie, o swoją formę – nie znaczy, że Twoja droga do szczęścia prowadzi przez aktywny tryb życia. Nawet tekst o konieczności okazywania najbliższym swoich uczuć może Ciebie to nie dotyczyć, ponieważ jesteś osobą nad wyraz wylewną osobą albo przeciwnie – samotnikiem z wyboru.

Moje sposoby na życie nie muszą być Twoimi, mądrości, które uznałam za swoje przewodniki – Tobie mogą się nie podobać.

Przepisy na życie atakują nas zewsząd, zalecenia, wskazówki, porady płyną z telewizji, radia, komputera, gazet, książek, kościoła, od przyjaciół i od rodziny. Kup to koniecznie, postępuj dokładnie tak, to jedz a po to nigdy nie sięgaj, obejrzyj ten film, przeczytaj tą książkę, wybierz to miejsce na wakacje, tego nie mów, tego nie noś, tak się czesz, tak się maluj, to zażywaj…

Które są słuszne, którymi się kierować, kogo słuchać a kogo ignorować?

Odpowiedzi na to pytanie szukamy intensywnie w młodości, później opatulamy się pracą, rodzinką, mieszkaniem i troszczymy o to co posiadamy albo dążymy do osiągnięcia kolejnych celów. Już sporo wiemy, potrafimy dokonać wyboru, nadal jednak ulegamy w mniejszym lub większym stopniu przeróżnym sugestiom. Wydajemy mnóstwo pieniędzy, żeby wyglądać jak ludzie z reklamy, zgodnie z ostatnimi kanonami mody, czyli zupełnie tak samo, jak większość w tłumie. Jeździmy albo lecimy na wakacje do modnych miejsc, których nie wypada nie znać, czytamy zalecane książki, jemy, to co jest ostatnim kulinarnym przebojem, a nawet używamy słów, które nagle stały się popularne.

Każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny, ma sobą dłuższą lub krótszą historię pełną wyjątkowych zdarzeń. Każdy ma też swoje przyzwyczajenia, gusty, smaki i swój sposób na życie. One są niezwykle cenne, ponieważ są wypadkową naszego życia, naszej osobowości. Wszyscy dobrze wiemy, że reklamom nie należy wierzyć, że tak naprawdę chodzi tylko o sprzedaż wybranego towaru, czyli o pieniądze, które firma zarobi, jeżeli ulegniemy reklamowym hasłom. Modne style wciąż się zmieniają, o czym najlepiej świadczą stroje, wnętrza i zwyczaje naszych przodków, więc może szkoda życia na całkowite podporządkowywanie się i dostosowywanie do narzucanych norm?

Myślę, że warto w dzisiejszym, zagonionym, trochę zwariowanym świecie, nabrać troszkę dystansu do mody, reklam i tego całego sztucznie kreowanego człowieka XXI wieku, warto odnaleźć siebie i trwać przy tym, co podpowiada dusza. Nasza intuicja, osobowość, nasz gust oraz poglądy są najlepszą odpowiedzią na większość porad i to właśnie nimi powinniśmy się kierować. Nawet, jeżeli swoimi wyborami odbiegamy trochę od tego, co narzucają nam media albo doradzają przyjaciele.

Oczywiście taki egocentryzm polecam tylko w przypadku decyzji mniejszego kalibru, pozostających bez większego wpływu na życie naszych bliskich. Przy tych ważniejszych decyzjach warto posłuchać opinii najbliższych albo mądrzejszych, bo przecież istnieje jeszcze temat odpowiedzialności za wszelkie wybory.

Tymczasem moje życie to moje wybory 🙂