Twoje najpiękniejsze Święta Bożego Narodzenia

Zapraszam Cię dziś do…

… do przypomnienia sobie swoich najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia.

Zapewne większość z nas sięgnie do wspomnień z dzieciństwa, wspomni święta spędzone z rodzicami, rodzeństwem, przy prawdziwej choince, w czasach gdy pomarańcze były rarytasem.

Pamiętam ekscytujące oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, wysprzątany dom, stół nakryty białym obrusem, na którym królował opłatek posmarowany miodem. Dom pachniał prawdziwą choinką, którą tata przyniósł rano z lasu. Ubieraliśmy ją dopiero w wigilię, każdego roku przybywało elementów do dekoracji, ale najpiękniejsze były ozdoby z kolorowego kartonu i koralików zrobione przez moją mamę. Czekoladki z mieszanki krakowskiej zapakowane w bibułki z długimi frędzlami kusiły ogromnie, ale po nie można było sięgnąć dopiero po wigilii, tak samo jak po prezenty, które czekały pięknie zapakowane i chociaż wiedziałam, że znowu dostanę książkę – chciałam jak najszybciej sprawdzić jaką. Czas tak bardzo dłużył, mama kończyła przygotowania w kuchni a my z siostrą nakrywałyśmy do stołu, zerkając co chwilę przez okno z nadzieją, że zobaczymy pierwszą gwiazdkę i usiądziemy do stołu.

Gdyby porównać choinkę z dzieciństwa, tamten stół, potrawy, prezenty z tymi, które będą w większości domów w tegoroczne święta, te z przeszłości wypadłyby wyjątkowo skromnie, a jednak większość z nas wiele by oddała za to, żeby usiąść przy „tamtym” stole.

Nasze dzisiejsze choinki święcą najmodniejszymi dekoracjami z marketu, zamiast śniegu za oknem mamy pluchę, a nieodłącznym towarzyszem świątecznego okresu jest pośpiech. Niektórzy tego wieczoru muszą zaliczyć kilka wigilijnych wieczerzy, często też są już po paru opłatkach służbowych i po prostu gubią sens wigilijnego spotkania. Przecież czerwony barszczyk z uszkami i karp nie może zachwycać, jeżeli jadło się go przez ostatni tydzień kilka razy. Życzenia świąteczne składane i otrzymywane kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt razy nie mają w sobie magii, która powinna przepełniać ten wyjątkowy moment.

Spróbujmy więc w święta przenieść się w czasie by na chwilę odzyskać klimat wieczerzy wigilijnej z naszego dzieciństwa. Niemożliwe? Jak w dzisiejszym, zagonionym świecie wyczarować to oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, spoglądanie z niecierpliwością na zachmurzone niebo, na padające gwiazdki śniegowego puchu, na choinkę obwieszoną cukierkami i przystrojoną łańcuchami z kolorowego papieru? Jak przywołać smak wigilijnych potraw z dzieciństwa? Jak odtworzyć autentyczną radość na widok skromnego prezentu w postaci wymarzonej książki?

W wigilijny, magiczny wieczór wszystko jest możliwe.

Postarajmy się naszą choinkę przystroić tak, by chociaż trochę przypominała tą z dzieciństwa. Może gdzieś na strychu leżą jeszcze stare dekoracje, a jeżeli nie to od czego jest bibuła i kolorowy papier? Jedno grudniowe popołudnie możemy poświęcić na klejenie łańcucha, malowanie orzechów lub zawijanie czekoladek w bibułki. Nie zapominajmy o szopce ze Świętą Rodziną, przecież obchodzimy urodziny Jezusa. Ktoś powie, że to niemodne, teraz się ubiera drzewka w jednym, wybranym kolorze a szopkę zastępuje Mikołaj z reniferami. My jednak nie chcemy być modni i na czasie, my chcemy, żeby było tak jak kiedyś. Nie ma znaczenia, czy lepiej, czy gorzej, ale tak, że gdy wspominamy, to w gardle ściska.

Planując świąteczne menu pamiętajmy o umiarze i tradycji. Owoce morza oraz czekoladowe fontanny zostawmy na wieczór sylwestrowy, bo przecież nie o to chodzi, żeby zaskoczyć gości i zaszaleć. Wigilijna wieczerza jest pełna symboli, o których pamiętały nasze babcie i mamy, warto je sobie teraz przypomnieć: opłatek smarowany miodem, sianko pod białym obrusem, pusty talerz dla niespodziewanego gościa.

Najważniejsze, żeby zwolnić, odpuścić pewne mniej ważne sprawy na rzecz tej najważniejszej. Wysoki połysk w mieszkaniu, kilkanaście dań samodzielnie przygotowanych i mnóstwo bogatych prezentów pod choinką nie wystarczą, żeby stworzyć klimat najpiękniejszych świąt. Zaplanujmy wszystko tak, żeby w wigilijny wieczór mieć czas dla siebie, żeby usiąść przed wieczerzą słuchając ulubionej kolędy, wyjrzeć przez okno i popatrzeć w niebo… To naprawdę wyjątkowy wieczór ale często przez pośpiech tracimy jego magię.

Gdy już zasiądziemy do stołu z bliskimi, gdy zaczniemy sobie składać życzenia, nie skupiajmy całej swojej uwagi na potrawach i prezentach, to tylko oprawa wieczoru, atrakcyjne dodatki, trochę przereklamowane przez handlowców. Klimat wieczerzy wigilijnej tworzymy my sami, nasze emocje, radość, spokój i wspomnienia do których warto wracać.

Życzę każdemu zaglądającemu tutaj, żeby w czasie wigilijnego wieczoru poczuł klimat najpiękniejszych świąt z dzieciństwa.